Zwieńczenie minionego weekendu upłynęło pod znakiem dobrego humoru i świetnej zabawy, a to za sprawą recitalu Artura Andrusa, który odbył się w ramach cyklu koncertów i występów w Swarzędzkiej Sali Koncertowej w Zalasewie.
Bilety na recital rozeszły się jak przysłowiowe „świeże bułeczki”, a Ci, którzy je nabyli z pewnością tego nie żałowali!
Artur Andrus w niebagatelny sposób nawiązał kontakt z publicznością, która od pierwszych minut występu nagradzała kolejne punkty programu brawami i salwami śmiechu.
Podczas koncertu mogliśmy usłyszeć oczywiście utwory z najnowszej płyty artysty „Sokratesa 18”, ale również z wcześniejszych jego dokonań, jak choćby „Cyniczne córy Zurychu” z płyty pod tym samym tytułem oraz „Piłem w Spale, spałem w Pile” z albumu „Myśliwiecka”. Poszczególne utwory przeplatane były zabawnymi anegdotami i wierszami, do których inspiracją, jak podkreślał autor, jest samo życie.
Artysta przygotował również przezabawny utwór, który powstał w 30 minut, chwilę przed występem, na bazie lokalnej prasy. Publiczność dosłownie popłakała się ze śmiechu.
Kabareciarzowi towarzyszyli: Wojciech Stec – fortepian, gitara i Łukasz Borowiecki – kontrabas, akordeon.
Publiczność nagrodziła występ owacją na stojąco, zmuszając poniekąd artystę do kilkukrotnego bisowania.
Niebawem kolejny występ kabaretowy. 9 czerwca, na scenie Sali w Zalasewie wystąpi bowiem Kabaret Moralnego Niepokoju.
[fot. Mariusz Łuczak]